Şarkı sözleri

Był bardzo blisko, przecież rozumiał Cię jak brat Znał Cię na pamięć, czasami odczuwasz jego brak Szlifował kamień, naiwnie wierzył w jego moc Lecz ten prawdziwy diament wypadł mu spod rąk Żyłaś samotnie, chociaż u boku Twego stał Dał Ci uczucie, ostatnią prawdę jaką znał Było za późno, by mógł wykonać jakiś gest W końcu się poddał, lecz nikt nie pytał jak mu jest Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości Zna Cię do kości, do kości Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości On zna Cię do kości, do kości Chciałaś zawalczyć, on wciąż dokładał Tobie trosk Byłaś odporna na każdy śmiercionośny cios Wiem, nie czekałaś, choć nie wiedziałaś, gdzie on jest Znów kołysała Cię do snu wilgotność łez Miał już niewiele i tak niewiele mógł Ci dać Uciekłaś nocą rano obudził go Twój płacz Chciałaś być lepsza, poczuć się wolna jak we śnie Nie powiedziałaś mu wszystkiego, on już wie Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości Zna Cię do kości, do kości Czemu znowu Cię woła, dlaczego Cię dręczy Wyrywa Ci serce, wyciera z pajęczyn Wie dobrze, że wrócisz, on nie ma litości On zna Cię do kości, do kości
Writer(s): Michal Wasilewski, Wojciech Baranowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out