制作
出演艺人
PRO8L3M
声乐
作曲和作词
Oskar Tuszynski
词曲作者
Piotr Szulc
作曲
歌词
Joł, o, o, joł
Zaprosiłem ją na lody i domowy keks
Spaliła dwa Vouge'i, lecz wtedy zaczęła o pierdolonym ex
Pyta, co myślę o nim: "do nogi, Reks"
Wtedy nie wiedziała jeszcze, co to dobry seks
Poszliśmy spacerem na mój kwadrat
W windzie spojrzałem na nią tak, że w chuj zbladła
Spytała, o czym myślę: "fuuj, zgadłam"
Jeansu napiął mi się już nadmiar
Nie miała nadmiaru tłuszczu, ale wielkie cycki
Wziąłem z bazy łyka whisky, złapałem ją za twarz i dałem jej też whisky
Nie wiem, jak wcisnęła się w te miski
Gdy szarpnąłem w górę, wyskoczyły jak niemieckie pociski
A koniec rozerwał mi badeje i sztany
Musiałem rozerwać sukienkę, bo związała ją jak skin glany
Spojrzała w szoku, ale patent mi znany
Włożyłem jej całego, aż przypomniała sobie, co było dziś do szamy
Siedziała z palmą na audiencji
W mojej rezydencji mam parę luster dla atencji
Miała kolczyki w sutkach, łechtaczce i dla złamania konwencji
Nad cipką parę łacińskich sentencji
Stałem jak nad ofiarą wilk z Clinton
Jakby widział, to wpierdalałby popcorn, Bill Clinton
Rzuciłem ją na łóżko z gotową jak milf minką
Była naprawdę ładna, nie to, co po zmianach Lil' Kim, och
Jedna jaskółka nie czyni wiosny, ale wczoraj mówiła, że się brzydzi śliny
A dziś już się nie wstydzi chłosty
Złapałem jej włosy, w ręce mi został kosmyk, bo chwyt był mocny
Wiem, kurwa, napiszę o tym list miłosny
Chciałem zbadać, ile w niej jest rezerwy, gdy pchnęła mnie w kierunku grzędy
Byłem pewny, że trzeba będzie więcej werwy
Przyjdzie czas na werdykt, bo nie lubi żadna przerwy
Ona wyje, ja ją trzymam za szyję i tempo jak na derby
Odwróciłem ją na brzuch, by wypięła pięknie dupę
Liść ją zaskoczył, drugiego przyjęła jak ja wcześniej lufę
Częściej niż daję klapsy, duszę, lepszy jest delikatny liść
Plask, jak pośladki fiutem, była cała zlana potem
Jak ja, gdy mam dług na procent
Dla odpoczynku znalazł się w jej ustach smoczek
Zrobiła minę, jakby miała wypić z rana ocet
Ale wbiła mi paznokcie w plecy i przeszła jej ochota na protest
Położyłem ją na boczek, w sumie to na bok
Bo nie życzę sobie anorektycznych na tych pokojach fok
Zrobiłem to mocno, w gardle ugrzęzło jej "oh"
Ale gdy mi wyjebała w twarz, zupełnie odszedł jej foch
Przyda jej się jutro na start morfina
Więc stwierdziłem, że już czas na maks hardcore finał
Czas łamiącego się łóżka i jej krzyk jak w życia ostatnich chwilach
Tylko, że to ani moje imię, ani ksywa
Ona ubrana w złote cacka
To nie po parku przechadzka
Długie szpony, słony pot, na oczach opaska
Kostki lodu, waniliowe masła
Ona ubrana w złote cacka
To nie po parku przechadzka
Długie szpony, słony pot, na oczach opaska
Kostki lodu, waniliowe masła
Ona ubrana w złote cacka
To nie po parku przechadzka
Długie szpony, słony pot, na oczach opaska
Kostki lodu, waniliowe masła
Ona ubrana w złote cacka
To nie po parku przechadzka
Długie szpony, słony pot, na oczach opaska
Kostki lodu, waniliowe masła
Written by: Oskar Tuszynski, Piotr Szulc, Szulc Piotr Jerzy

