積分
演出藝人
L.U.C.
演出者
詞曲
Łukasz „L.U.C” Rostkowski
作曲
歌詞
Hundred of bridges welcome you!
Do Miasta Stumostów przybył z nowym tysiącleciem
Matura pyknęła, każdy swój sweterek plecie
Jak UFO przez Wroclove chciał daleko lecieć
Sami to wiecie, nikt nie chce żyć na diecie
A w jego świecie stał biały domek z blondynką w kabriolecie
Adwokat diabła na Krecie w swym odrzutowym jet'cie
Cyk, cyk polewaczka wodą peroni psika trawa w lecie
Zimą prywatny śnieg, plazmy i sweter w niedźwiedzie
Wszyscy od śmiechu duszą się z jego żartów przy obfitym obiedzie
Łukasz, Łukasz, do kogo tak mrugasz?
Fortuną serca nie zagłuszysz tak jak ręką fiuta nie oszukasz
Powiedział Maciek, którego jeszcze 7 lat nie poznał
Więc nie usłyszał i źle karty rozdał
Hundred of bridges welcome you!
Hundred of bridges welcome you!
Hundred of bridges welcome you!
Good morning! [x2]
Hundred of bridges welcome you!
Good morning!
Hundred of, hundred of bridges welcome you!
Good morning!
Ta, ze swą miłością do Miasta Stumostów przybył z nowym wiekiem
Jak bagnety Boga Jody przyciągnęło ich do siebie
Naćpanych poleceń i stereotypów lekiem
Zobaczył z nią to miasto pogięte jak żuka dekiel
Miasto, które przegrało z Sovietonem jak prawda z SB'ekiem
Niejeden strzeliłby se w łeb
Gdyby wyglądał tak jak ono po wyjściu z wojny piekieł
Breslau bałaganu twierdza, szydził niejeden szyderca
A on po prostu zaczął pięknieć, naturalnie, od serca
Miasto stumostów...
Hundred of bridges welcome you!
Hundred of bridges welcome you!
Hundred of bridges welcome you!
Good morning! [x2]
Hundred of bridges welcome you!
Good morning!
Hundred of, hundred of bridges welcome you!
Good morning!
Stary rynek był już wyzwolony
Peleryny wolno zrzucały nowe domy
Neony, wszędzie Sovietonusa plony
Wrony, fruwają tony słów
Obok mały Lwów
Tutaj mrok żydowski, nuta truk z kostki
Samomasujących ulic krzywo-wąskich
Płaskich, lecz falujących jak fabryka snów
Noski, ludzie z wytartymi czubkami głów
Boski klimat dystansu i misz-maszu
Moskitiera groteski i mostki
Zielony, żółty i niebieski
Małostki, podwala
A kiedy stawał zagubiony ludzie pytali go...
Written by: Lukasz Rostkowski