歌詞
Odwiedzam punkt apteczny, proszę o paczkę prezesów
Widok dostateczny, podchodzę do szona bez stresu
Piję sobie colę, ona zapodaje głowę
Codzień ją pierdolę, nazywam się szonlover
Odwiedzam punkt apteczny, proszę o paczkę prezesów
Widok dostateczny, podchodzę do szona bez stresu
Piję sobie colę, ona zapodaje głowę
Codzień ją pierdolę, nazywam się szonlover
Whisky jest w łapie, strzela też browar
Coś mnie tu wkurwia jak krzywa przegroda
Jest tutaj grubo, jak zwykle zabawa
Łapię za udo, chodź do pokoju na chwilę i nara
Zamknij już japę, jestem tu z ziomkami
Chcesz coś ogarnąć? No to się ogarnij
Dupeczki do nas wpadają oknami
Patrze na nią, ja cię! Zakładam wilcze gacie
Wielka dupa wielkie cyce, bardzo lubię wielkie cyce
Gdybym był jak bomba, szonów liczba mnoga
Dziś jak gwiazda rocka, rucham nie na pokaz
Kilka szonów, nocka - Pogchamp
Towar tutaj zmotam, sypie się tu koka
Gdybym był jak Łona, zajebałbym zgona
Idzie wielka szona, nara, na mnie pora
Odwiedzam punkt apteczny, proszę o paczkę prezesów
Widok dostateczny, podchodzę do szona bez stresu
Piję sobie colę, ona zapodaje głowę
Codzień ją pierdolę, nazywam się szonlover
Odwiedzam punkt apteczny, proszę o paczkę prezesów
Widok dostateczny, podchodzę do szona bez stresu
Piję sobie colę, ona zapodaje głowę
Codzień ją pierdolę, nazywam się szonlover
Odwiedzam punkt apteczny, proszę o paczkę prezesów
Widok dostateczny, podchodzę do szona bez stresu
Piję sobie colę, ona zapodaje głowę
Codzień ją pierdolę, nazywam się szonlover
Odwiedzam punkt apteczny, proszę o paczkę prezesów
Widok dostateczny, podchodzę do szona bez stresu
Piję sobie colę, ona zapodaje głowę
Codzień ją pierdolę, nazywam się szonlover
Odwiedzam punkt apteczny, proszę o paczkę prezesów
Widok dostateczny, podchodzę do szona bez stresu
Piję sobie colę, ona zapodaje głowę
Codzień ją pierdolę, nazywam się szonlover
Do ciebie przyszła żona, posypię jej trochę
To zrobi z niej szona, pokaże mi brochę
Odbiera trapfona, przyprowadzi też siostrę
Nie pokój z Hiltona, nie jestem Bezosem
Szonlove, nie lovesong
Wchodzę non-stop, wchodzę mocno
Rucham kurwy, szmaty, suki, piję łychę (dobrą)
Piję łychę (non-stop)
Odkurzam se (koko)
Zaraz jebnę coś mocnego, no to będę lotoł
Odwiedzam punkt apteczny, proszę o paczkę prezesów
Widok dostateczny, podchodzę do szona bez stresu
Piję sobie colę, ona zapodaje głowę
Codzień ją pierdolę, nazywam się szonlover
Odwiedzam punkt apteczny, proszę o paczkę prezesów
Widok dostateczny, podchodzę do szona bez stresu
Piję sobie colę, ona zapodaje głowę
Codzień ją pierdolę, nazywam się szonlover
Written by: Jakub Goździewicz, Jan Skowroński, Karol Buch, Stanisław Kubik


