歌詞

Znów bieg ja nie lubię stać w miejscu Ból, stres dawno przestał już przeszkadzać mi A twój gest bym odpoczął na pięć sekund Wybacz nie chce tak żyć Lubię sprawdzić czasem sam jakie wytrzymam ciśnienie Ile wezmę na bary żeby stworzyć atmosferę Jak długo trzeba iść żeby w końcu dojść do siebie Czemu znowu łapię rytm uderzając głową w cement? Mordo to już nie podziemie Trzeba być ciągle lepszym żeby pozostać za sterem Nie ważne co sam robisz, jaka praca czy zlecenie 100 procent to za mało więc daje od siеbie 200 Dlatеgo w swym garażu parkuje nowe A7 Nadałem nową definicje słowu wyrzeczenie Czegoś sobie odmawiam a wraca trzy razy więcej Nie wzięło się to znikąd, lata pracy i zmęczenie Narzekam z braku czasu potem sam się z tego śmieje Sukces napędza sukces to paliwo konsekwentne Robię ciągle numery żeby być numerem jeden Sam nie wiem czy to hip-hop nazywajcie jak kto woli Chodziło tylko o prawdę która niektórych zaboli Gdzie twój Royce no i dom dla mamy? Tyle numerów już o tym prawie nikt nie dał rady, wiesz Dlatego czyny się ocenia a nie takie gadki Przeproś mamę znów był lepszy syn twojej sąsiadki Znów bieg ja nie lubię stać w miejscu Ból, stres dawno przestał już przeszkadzać mi A twój gest bym odpoczął na pięć sekund Wybacz nie chce tak żyć lub nie umiem no bo Znów bieg ja nie lubię stać w miejscu Ból, stres dawno przestał już przeszkadzać mi A twój gest bym odpoczął na pięć sekund Wybacz nie chce tak żyć lub nie umiem no bo Pół życia byłem leniem Pół życia byłem typem który sam nie wierzył w siebie Bardzo przeciętnym gościem na tle innych w szkole średniej Wystarczyło tylko pojąć, że sam jestem reżyserem Teraz kręcę swój bestseller 180 stopni robię obrót tuż przed piekłem Na życie jeden plan zawsze w niezgodzie z systemem Rysuje tylko w głowie plany, zamieniam je w cele Potem zamieniam je w szczęście, nie przeszkadza nawet bezdech Robię swoje, niech się niesie Dla wszystkich braci pięć, co nie zostawili w biedzie W końcu wywołam deszcze, żeby wam kapało w kieszeń Niech każdy kiedyś wjedzie na swą dzielnie nowym Mercem Los odpłaci w końcu cenę Więc trzymaj ode mnie jedno zaklęcie Jak ktoś w ciebie nie wierzy to mu jeszcze jedna mina zrzednie Od stania w miejscu jeszcze nie pojawił się nikt sam na mecie Więc sorry mordo, muszę lecieć no bo, no bo, no bo Znów bieg ja nie lubię stać w miejscu Ból, stres dawno przestał już przeszkadzać mi A twój gest bym odpoczął na pięć sekund Wybacz nie chce tak żyć lub nie umiem no bo Znów bieg ja nie lubię stać w miejscu Ból, stres dawno przestał już przeszkadzać mi A twój gest bym odpoczął na pięć sekund Wybacz nie chce tak żyć lub nie umiem no bo
Writer(s): Gibbs Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out