歌詞

To mi nie wygląda na wypadek Mam całą gamę rozkmin i przypadkowych rozmów Całodobowo siano przepływa przez ręce Całodobowo myślę jak zarobić więcej Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy nie rozmawia z ludźmi takimi jak wy Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy mnie nie słuchał ale zabije za syf Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy nie rozmawia z ludźmi takimi jak wy Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy mnie nie słuchał ale zabije za syf Otwieram wino z nieswoją dziewczyną Nie pokazuję, ale smakuje jak syf Nie znam się na tym suka udaje, że pije I mam dziwne przeczucie, że zaraz tu będą psy Chciałem kupić trawę i później oddać siano Bo ciężko mi się myśli i trochę za dużo chcę Załatwiam twoją sprawę Bo nie chcę wracać rano, czuję się po tym gównie jakbym jebnął LSD Trzęsą mi się łapy, w aucie nie domykam drzwi Popatrzyłem na was jakbym spalił cztery kilo Wszystko mi się miesza i rozmawiam jak ty Bo wszystko mi się miesza jak ecstasy z kokainą Trzęsą mi się łapy, w aucie nie domykam drzwi Popatrzyłem na was jakbym spalił cztery kilo Wszystko mi się miesza i rozmawiam jak ty Bo wszystko mi się miesza jak ecstasy z kokainą Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy nie rozmawia z ludźmi takimi jak wy Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy mnie nie słuchał ale zabije za syf Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy nie rozmawia z ludźmi takimi jak wy Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy mnie nie słuchał ale zabije za syf Oni nie powiedzieli nic i po prostu przeszli Mój chudy byk szuka u większych zaczepki To jej tabletki ecstasy Z torebki wypadły jej cztery browary na nockę i film I jakiś typ co ma głos jak Timberlake I może zjem tego szczura, bo też jesz I może seks mi pomoże Kiedy nie stać mnie na trawę, i tak damy rade, ale Trzęsą mi się łapy, w aucie nie domykam drzwi Popatrzyłem na was jakbym spalił cztery kilo Wszystko mi się miesza i rozmawiam jak ty Bo wszystko mi się miesza jak ecstasy z kokainą Trzęsą mi się łapy, w aucie nie domykam drzwi Popatrzyłem na was jakbym spalił cztery kilo Wszystko mi się miesza i rozmawiam jak ty Bo wszystko mi się miesza jak ecstasy z kokainą Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy nie rozmawia z ludźmi takimi jak wy Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy mnie nie słuchał ale zabije za syf Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy nie rozmawia z ludźmi takimi jak wy Mój wróg u bram pali kiepa i ma kaptur I nigdy mnie nie słuchał ale zabije za syf Ale zabije za syf Ale zabije za syf
Writer(s): Kukon, Michal Graczyk, Michał Graczyk Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out