Lyrics

I raz, dwa, cztery, pięć Wtorek z piątkiem ściga się I choć biegniesz nie dogonisz dnia Masz na głowie tyle różnych spraw Ale jedno zawsze w duszy gra Wszystkie troski rzucić w pusty szary kąt I w sobotę wybiec, wybiec wreszcie stąd Bo w sobotę coś się w tobie budzi I zapomnieć chcesz o całym świecie Bo w sobotę ciągnie cię do ludzi Tam gdzie taniec, gdzie dziewczyna I kieliszek wina Bo w sobotę coś się w tobie budzi I zapomnieć chcesz o całym świecie Bo w sobotę ciągnie cię do ludzi Tam gdzie taniec, gdzie dziewczyna I kieliszek wina Środa z czwartkiem ściga się Cały tydzień harujesz jak wół A wieczorem pustka czterech ścian Telewizor, lampa, krzesło, stół Chcesz to wszystko rzucić w pusty, szary kąt I w sobotę wybiec, wybiec wreszcie stąd Bo w sobotę coś się w tobie budzi I zapomnieć chcesz o całym świecie Bo w sobotę ciągnie cię do ludzi Tam gdzie taniec, gdzie dziewczyna I kieliszek wina Bo w sobotę coś się w tobie budzi I zapomnieć chcesz o całym świecie Bo w sobotę ciągnie cię do ludzi Tam gdzie taniec, gdzie dziewczyna I kieliszek wina Wszystkie troski rzucić w pusty szary kąt I w sobotę wybiec, wybiec wreszcie stąd (Raz, dwa, cztery, pięć) Bo w sobotę coś się w tobie budzi I zapomnieć chcesz o całym świecie Bo w sobotę ciągnie cię do ludzi Tam gdzie taniec, gdzie dziewczyna I kieliszek wina Bo w sobotę coś się w tobie budzi I zapomnieć chcesz o całym świecie Bo w sobotę ciągnie cię do ludzi Tam gdzie taniec, gdzie dziewczyna I kieliszek wina
Writer(s): Julian Dziewulski, Mateusz Dziewulski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out