Lyrics

I feel it like a rythm, I feel it in my veins. Always wanted more, never had enough, It just happens to be the pain. So if there's no gain without it, I should be the wealthiest man. Still it doesn't matter what you got It's just how you feel about it, So than again, maybe just I am. Możesz mieć wszystko i nie czuć nic, Mieć milion fanów I czuć pustkę, bo sam wiesz, że robisz chałę, Kiedy lecą na twe proste patenty Ci, na których patrzysz z góry Jak polityk. Ja wolę tych Kilku wybranych. Jak Pies, co zakopuje kość #zdobycz. Wolę czuć niedosyt, Widać taka dzika ma natura, a Ten rap to skowyt. Wciąż lepiej niż tego czego chcę, wiem czego nie chcę - Wciąż szukam, wiesz? Może gdybyśmy mieli to, co chcemy, Nie wiedzielibyśmy czego chcieć? Więc pierdolę Lotto - to jak lot samolotem, A nie długa droga, kiedy czujesz Każdy krok, każdy tekst: Mam przed oczami, kiedy powstał - ten też. Zostaje z tyłu głowy: tyle dni, miesięcy, w to włożonych lat, Zostawia ślad, by chwytać za kark jak psia mać. Niezależnie od tego co robisz, zawsze masz wybór- Pozostać sobą albo być zakładnikiem oczekiwań, Mieć poklask czy mieć szacunek. Nawet, jeśli czasem jest to już tylko szacunek własny. Otwarta karta versus Kartagina ma - Moja tarcza, Pancerz- chityna, na hity na czasie. Ich brew zadarta- me Kąciki ust do góry jadą same, Kiedy widzę mimo woli ich respekt w oczach: Kiedy drę kontrakt - to moja rekontra. Wciąż mam awersję do status quo, Spadam czasem tylko, żeby poczuć lot. Pierdolę farta, szczęście Wyrywane pazurami to jedyny sens, Bo wartość rzeczy to czysty kontekst, Dziś starym telefonem otwieram browce, Więc jeśli w ogóle jest jakikolwiek... To na ciele ciary, kiedy robię comback.
Writer(s): Daniel Wiktor Ciupryk Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out