Lyrics

Nie lubiê wielkich samochodów, Limuzyn z eleganckich sfer, Wyk³adanych dywanem schodów, Które t³umi¹ najmniejszy szmer, Gdy wspinasz siê po nich. Nie lubiê wa¿nych rezydencji I przyjêæ w nich a la fourchette, Sekretarzy i ekscelencji, Doskona³ych od A do Zet I sztywnych tak samo. Brylanty, ba¿anty, Smako³yki wprost do ust. Buzery, bajery, To cokolwiek za du¿o na mój gust. Nie lubiê mê¿czyzn ustawionych, Z przepustk¹ wa¿n¹ a¿ na top. Jeli ju¿, wolê tych szalonych, Tych, co nigdy nie mówi¹ "stop", Gdy kochaæ raz zaczn¹. Brylanty, ba¿anty, Smako³yki wprost do ust. Buzery, bajery, To cokolwiek za du¿o na mój gust. Brylanty, ba¿anty, Smako³yki wprost do ust. Buzery, bajery, To cokolwiek za du¿o na mój gust. Brylanty, ba¿anty, Smako³yki wprost do ust. Buzery, bajery, To cokolwiek za du¿o na mój gust.
Writer(s): Andrzej Mogielnicki, Bogdan Tadeusz Gajkowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out