Lyrics

To znowu ja, w trzecim kącie siedzę sama Czerwone oczy jak pogoda szklana Tak naprawdę, ciężko mi to wyznać Ale boli, gdy ona jest ci bliższa Brak szansy, znowu gram Wiem dobrze, przegrać mam Czy wytrzymam dłużej tak? Czy odejdę niezauważalna? Trzy to liczba nieparzysta Na matmie nie uczyli, że to samotności cyfra I niby jestem z wami, sprawa oczywista Lecz czy nie czujesz, że już przyjaźń nasza prysła? Teraz w sercu inna koleżanka Ty mnie nie widzisz, skąd ta wzroku wada? To już chyba taka układanka Element niepotrzebny, w głowie tak powtarzam Brak szansy, znowu gram Wiem dobrze, przegrać mam Czy wytrzymam dłużej tak? Czy odejdę niezauważalna? Trzy to liczba nieparzysta Na matmie nie uczyli, że to samotności cyfra I niby jestem z wami, sprawa oczywista Lecz czy nie czujesz, że już przyjaźń nasza prysła? Trzy to liczba nieparzysta Na matmie nie uczyli że to samotności cyfra I niby jestem z wami, sprawa oczywista Lecz czy nie czujesz, że już przyjaźń nasza prysła? Ta sytuacja równaniem kwadratowym jest Ma rozwiązania dwa: milczeć czy odezwać się? Ta sytuacja równaniem kwadratowym jest Ma rozwiązania dwa: milczeć czy odezwać się? I niby jestem z wami, sprawa oczywista Lecz czy nie czujesz, że już przyjaźń nasza prysła? Trzy to liczba nieparzysta Na matmie nie uczyli, że to samotności cyfra I niby jestem z wami, sprawa oczywista Lecz czy nie czujesz, że już przyjaźń nasza prysła? Trzy to liczba nieparzysta Na matmie nie uczyli, że to samotności cyfra I niby jestem z wami, sprawa oczywista Lecz czy nie czujesz, że już przyjaźń nasza prysła?
Writer(s): Maurycy Zoltanski, Julia Kalamucka Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out