Lyrics

Z miejsca na miejsce przeganiają cię Mijamy się na nocnych tras zakrętach Wyszedłem z domu żeby zgubić się Ty - by powrotnej drogi nie pamiętać Centra handlowe z pancernego szkła Wysokie ściany z przyciemnianych luster Przechodząc obok lubię patrzeć na Odbitą w nich nocnego nieba pustkę Każda forteca jest jak domek z kart A wszystkie kwiaty w końcu kiedyś zwiędną Życie to taki hermetyczny żart Zwieńczony źle opowiedzianą puentą Nie nauczyłem się ważności dat Lecz wiem że wszystko ma ważności datę Więc nie pamiętam już od ilu lat Głośno odliczam każdą nową stratę Każda forteca jest jak domek z kart A wszystkie kwiaty w końcu kiedyś zwiędną Życie to taki hermetyczny żart Zwieńczony źle opowiedzianą puentą
Writer(s): Kuba Wandachowicz, Marcin Kowalski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out