Lyrics

Słyszę, że twój rap, kurwa mać, mieszałem tym bigos Ja nawet za hajs nie zmieniam barw, jak za forsę Figo Choć płaciło Nike, Air Max i płacił classic Reebok Uśmiech mam jak szelma, choć dużo hajsu zjadł mi WIBOR Hajs nie leci z drzew, robię wdech, palę kannabidiol Chciałeś myć jak lew, masz jedną brew, a nie jesteś Fridą I czuję, że coś ściemniasz, i turlasz się jak Nejmar Ja już nie wchodzę na blok, raczej blockchain Czuję się jakbym tu nagrał Blue Train tak jak Coltrane Na stole różne mamy opcje, każdy wiecznie coś kmini Ona przyszła tutaj topless, musi jeszcze zdjąć mini To nie fair play, to jest foreplay W moim mieście Bentley jеździ częściej tu niż Porsche Trzeba rolę grać, mimo żе mi pada Wstępna gra, tam gdzie żyłem ja, to jest bragga rap Nikt nie walił emki już, wszyscy teraz walą tussi Merce i beemki tu, wszystkie mają szklany sufit Nikt nie walił emki już, wszyscy teraz walą tussi Merce i beemki tu, wszystkie mają szklany sufit Szklany sufit pękł w twoim piggy bank Nie ma hajsu, wydałeś go na łańcuch Mordo nie rób scen, scena pełna ściem I robi disco, więc wbijam kij w mrowisko Szklany sufit pękł w twoim piggy bank Nie ma hajsu, wydałeś go na łańcuch Mordo nie rób scen, scena pełna ściem I robi disco, więc wbijam kij w mrowisko Ja nadal lubię emkę i nadal jestem na blokach Wróciłem na mapę Żolkę, wrzuciłem do młynu topa Cztery na cztery napęd, nie, to nie Toyota Podobno masz czysta koka, nie, to nie Bogota Ona jest seksi, będzie seksi po czterdziestce jak pani Dorota Piąta runda, potem razem prysznic, jest nadal ochota Piąta rano, dzwonisz po posiłki, wychodzisz z Mariotta Zaczynasz coś mamrotać, mistrzu, jak Andrzej Gołota Fake Richard Mille, a własny model G-Shocka Otwieram Sprite'a, potem zabijam gorycz żywota Ty byś się sprzedał za trzy dychy, Judasz Iskariota Grałem zanim dziewczyna pierwszy raz ci zrobiła loda Nikt nie walił emki już, wszyscy teraz walą tussi Merce i beemki tu, wszystkie mają szklany sufit Nikt nie walił emki już, wszyscy teraz walą tussi Merce i beemki tu, wszystkie mają szklany sufit Szklany sufit pękł w twoim piggy bank Nie ma hajsu, wydałeś go na łańcuch Mordo nie rób scen, scena pełna ściem I robi disco, więc wbijam kij w mrowisko Szklany sufit pękł w twoim piggy bank Nie ma hajsu, wydałeś go na łańcuch Mordo nie rób scen, scena pełna ściem I robi disco, więc wbijam kij w mrowisko
Writer(s): Marek Aureliusz Teodoruk, Jan Kaplinski, Janusz Walczuk Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out