Lyrics

Wakacje w Warszawie idą całkiem płynnie Ty wciąż tańczysz, ja wciąż oblewam siebie winem Taki chyba biznes Robię ci już setne zdjęcie Sama nie wiem jak tu będzie Ty mi mówisz, "Skarbie, przecież będzie fajnie" Będzie fa-będzie fa-będzie fajnie Będzie fa-będzie fa-będzie fajnie Będzie fa-będzie fa-będzie fajnie Będzie fa-będzie, no weź Nie narzekaj na pogodę Nie narzekaj na zły sen Jutro będzie nowy wieczór, ej Wakacje w Warszawie robią się już dłuższe Bo jest połowa lipca i nie wiem kiedy wrócę Bo mamie mówię jutro Tacie mówię późno Dobra wracam już na chatę (ale tutaj nudno) Wakacje w Warszawie idą całkiem płynnie Ty wciąż tańczysz, ja wciąż oblewam siebie winem Taki chyba biznes Robię ci już setne zdjęcie Sama nie wiem jak tu będzie Ty mi mówisz, "Skarbie, przecież będzie fajnie" Wakacje w Warszawie idą całkiem płynnie Ty wciąż tańczysz, ja wciąż oblewam siebie winem Taki chyba biznes Robię ci już setne zdjęcie Sama nie wiem jak tu będzie Ty mi mówisz, "Skarbie, przecież będzie fajnie" Patrzę na ciebie Jest szósta rano, ale wcale nie jestem zmęczona... Słońcem Wakacje w Warszawie idą całkiem płynnie Ty wciąż tańczysz, ja wciąż oblewam siebie winem Taki chyba biznes Robię ci już setne zdjęcie Sama nie wiem jak tu będzie (Ty mi mówisz, skarbie) Wakacje w Warszawie idą całkiem płynnie Ty wciąż tańczysz, ja wciąż oblewam siebie winem Taki chyba biznes Robię ci już setne zdjęcie Sama nie wiem jak tu będzie Ty mi mówisz, "Skarbie, przecież będzie fajnie"
Writer(s): Maurycy Zoltanski, Julia Posnik, Aleksander Krzyzanowski, Bartosz Dziedzic Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out