Lyrics

Dwa miliony skazań od początku prohibicji Miałem już nie prawić kazań, ale nie lubię policji Moja sprawa się umarza, ale nie umorzą wszystkich Moja sprawa ile jaram, wszyscy w górę zapalniczki (ej, ej) Najłatwiej jest zakazać i ochronę dzieci podać jako powód Jak miałem 14 lat diler nigdy nie pytał o dowód Chcę normalnie iść do sklepu, nie do czarnych samochodów No i odjąć VAT w celu zoptymalizowania przychodów Doszło do zatrzymania dwóch przechodniów Mieli razem dwa gramy, dwie noce razem spędzili na dołku System jest pojebany, zrozum w końcu to, babciu No bo zawiną ci wnuka i się dowiesz o tym z Faktów Próbują oszukać nas, my chcemy faktów I zasilać polską gospodarkę rok w rok o dziesięć miliardów Chcemy z tym łazić, się bawić i zdepenalizować Potem sadzić, palić i zalegalizować Dzieciak się zadławił, bo folia aluminiowa Stanęła mu w gardle, kiedy nagle w strachu połknął towar Nie chcę chować się po krzaku ani biec ilе sił w nogach Finansują czarny rynek, a mogli opodatkować Łapią nas od tylu lat, yaa Łaka ła, ła-łaka ła, ła (fuck the police) Łapią nas od tylu lat, yaa Łaka ła, ła-łaka ła, ła Łapią nastolatków z jointеm zamiast prawdziwych bandytów Chłopakom z dziewiczym wąsem zaglądają do odbytu Dziewczynom, co zaszły w ciążę, zaglądają do odbytu Zrobiło się niewygodnie za pieniądze podatników Dostaniesz za to wyrok i nie dostaniesz kredytu Dostaniesz za to wyrok w kiciu albo w psychiatryku Dostaniesz za to wpierdol jak nie masz znanych rodziców Taka polska codzienność, że już równych wobec prawa tu jest kilku Przez monopol na alkohol wielu kończy na odwyku Jak skończyłeś osiemnaście, możesz kupić setki litrów Jak skończyłeś 112, no i masz nowotwór szpiku Ktoś ci wiezie RSO i pójdzie siedzieć w chuj za przemyt narkotyków Pieprzę to, idę za sercem, nie za prawem W Warszawie chcemy Amsterdam, no a w Gdyni chcą Malagę (ej) Tiki-takę i Kasztanki Serio, za bakę kajdanki? Najpierw kazali zdjąć majtki, potem zabrali sznurówki No i w końcu się poczułem jak w '97 (yo) Dwudziesty ósmy dzień styczniowy, mordo, co do kurwy? Tyle lat już trwa ten skandal, January pali z lufki jak wariat Frustruje mnie ta cała sytuacja Za chwasta, co rośnie na każdym polu w Polsce czeka Cię odsiadka Włochy, Anglia, Czechy, wszędzie depenalizacja Nigdzie nie umarły dzieci, a użytkowalność spadła Mam kolegę farmera, artystę i pacjenta Mam kolegę bankiera, dentystę i agenta To normalni ludzie, a nie ćpuny lub zwierzęta No a trafili za mury za pierdolonego skręta Nie musi tak być, yeah Yeah! 2-0-4-0, M.A.T na prezydenta, skurwysynu Jak to policeman przeszukuje mnie? Przecież mam prawo nosić to, co chcę To, co moje jest moje, co jara mnie W razie co nie wiem przecież jak i gdzie Jak to policeman przeszukuje mnie? Przecież mam prawo nosić to, co chcę To, co moje jest moje, co jara mnie, ej, ej Społeczeństwo akcją policji się zachwyca Stoję z moim kumplem skuty, choć nie fają Wpa-wpa-wpadłem, żeby włożyć kij w mrowisko Nie siłą, lecz rozumem, nie siłą, lecz rozumem
Writer(s): Waldemar Kasta, Szymon Frackowiak, Bartosz Jurkiewicz, Tulayeu Raman, Piotr Zawalkiewicz, Lukasz Piotr Borowiecki, Piotr Gorny, Mikolaj Vargas, Michal Matczak, Lukasz Malkiewicz, Pawel Wlodkowski, Sebastian Piotr Imbierowicz, Tomasz Mioduszewski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out