Credits
PERFORMING ARTISTS
Pezet
Vocals
COMPOSITION & LYRICS
Marek Teodoruk
Composer
Jan Kapliński
Lyrics
PRODUCTION & ENGINEERING
Auer
Producer
ENZU
Mixing Engineer
Lyrics
A-a-a-ah
Ej, ej
Mm-mm
Lukam sobie tu przez szybę samochodu
Na przystanek, tam na rogu, gdzie spędzałem czas za młodu
Oh, tam przestałem ufać Bogu
Siedzieliśmy tam bez celu całą noc i dzień dwa, cztery, jak na dołku
Bez powodów i dowodów za to, że mam łeb na zero
Tyle samo mam w portfelu
Na osiedlu bez tarasów i ogrodów
Lecz już wtedy czekaliśmy na coś więcej niż autobus
Dzisiaj Pezet to jest produkt, to brand name jest jak Pepsi
Choć nie jestem wciąż rentierem jak Gatsby
Rzucam towar w teren, jakbym był Meyerem Lanskym
I to stało się popkulturowym dziełem jak Banksy
I to nie sen, ona ma czarne Louboutin, oh
I jest sztuką, jakby malował ją Gauguin, oh
Jemy śniadanie, jakby gotował nam Bourdain
Bo to jest życie, o którym każdy kłamie na Instagramie, oh
Złamiemy łóżko, nim złamiemy sobie serca, oh
A ona leży teraz na stole jak oferta, oh
I wszystko mi mówi, że moglibyśmy dziś mieć wszystko
Lecz obudziłem się z myślą, że nam znowu coś nie wyszło
A wczoraj miałem taki sen, że mam nad wodą dom
Śpiewają ptaki w tle, jestem tam z tobą stąd
Słychać fale
Czerwone wisi słońce i nie lata dron
Niebieskie niebo, całkiem dobrze widzę stąd
I nie jest szare
Śniłem, że jesteśmy gdzieś daleko stąd
A to, co czuję, to też wcale nie jest błąd
I nie jest żalem
I budzę się i znów cię tutaj nie ma ze mną
A chciałem tylko, żebyś była ze mną
Na stałe
Ey, oh i nie ma cię, ale jest badgal jak Riri
Szybka jak rari, robi, co mówię jak Siri, oh
Wąska w talii, ciało jak butelka coli
A ja kupuję działkę, jakbyśmy grali w Monopoly, oh
Piję kawkę, ona whisky sour
Na niebie golden hour, zawijam ją jak maki w nori, oh
Jej ciemne okulary zasłaniają oczy
Jakby chciała ukryć to, co zrobiliśmy w nocy, oh
Ona tańczy, ja patrzę, jakbym siedział w jury
Potem po tym daję jej wysokie noty, oh
A szczegóły są pikantne, coś jak piri piri
Motel, hotel, tylne siedzenie Toyoty, oh
Myślę o tym, żeby, będąc starym, umrzeć młodo
Wiele razy zaczynałem coś na nowo, oh
I nie skończyć jak milioner w pustej willi
Nie ma nic gorszego niż samotne polskie zimy
A wczoraj miałem taki sen, że mam nad wodą dom
Śpiewają ptaki w tle, jestem tam z tobą stąd
Słychać fale
Czerwone wisi słońce i nie lata dron
Niebieskie niebo, całkiem dobrze widzę stąd
I nie jest szare
Śniłem, że jesteśmy gdzieś daleko stąd
A to, co czuję, to też wcale nie jest błąd
I nie jest żalem
I budzę się i znów cię tutaj nie ma ze mną
A chciałem tylko, żebyś była ze mną
Na stałe
Written by: Jan Kapliński, Marek Teodoruk