Lyrics

Duzo w życiu mi sie dzieje Czasem śmieje sie do siebie jak głupi Chwilę potem mam nadziej Że usiądą i odpocznę sam gdzies skuty Nie wiem by ci ciśnienie nie jebneło gdybyś się wbił w moje buty Zawsze chodze dłuższą drogą Mówi nogą, błędy nie chodziły na skróty Nowy vapor rozjebany Po tygodniu Bo poduszka pękła Cieszę sie jak pojebany Że to tylko głupi but A nie moja szczęka W studio jestem na dziewiątą czy na ósmą Bo mój los w moich rękach Przez muzykę mam depresje Z końcem płyty, choć muzyka jest piękna Najpierw przygotuje bity, potem piszę, potem idę to nagrać Potem robię se aranż, zgrywam ślady I mnie kopie jak viagra, muszę coś ogarnąć coś w Firmie, ile włożę tyle wyjmę mordo Czasem kupie tyle sprzętu, że obsrany siedzę i nie wchodzę na konto Zapuściłem sobie brodę nie dla tego, że tak chciałem Ziomuś, cały tydzień spałem w studiu bo nie miałem czasu Nawet wrócić do domu, mam ze sto nieodebranych, bo jak piszę Wtedy nie odbieram telefonów, hajsu nie muszę pożyczać i nie wiszę Chcesz coś? Dawaj do schronu Czy czasem masz tak, że nic Ci chce i najchętniej jarałbyś? Uciekam z miasta, chcę popić, chcę pożyć, przecież nie mam siedmiu żyć (nie) Czy czasem masz tak, że nic Ci chce i najchętniej jarałbyś? Uciekam z miasta, chcę popić, chcę pożyć, przecież nie mam siedmiu żyć (nie mam) Wróciliśmy wczoraj z koncertu ja mało Spałem pół nocy z Michałem przegadałem I nie obeszło się mordo bez kłopotów Pare kotów już na wejściu do samolotu Rozbiłem pod nogami prosecco bo Zapatrzyłem się na dekolt pani stewardess'o Jakieś drinki chyba tu polecą To Monika, Bożena i Kaśka a na zegarze jest dopiero osiemnasta Chętnie powiem Tobie coś o sobie Mam załogę od nadużyć znowu Muszę coś powtórzyć mały i duży jak jest Ziomek w podróży to jeden i drugi lubi sobie dziaba dłużyć Mój skład same dobre feature'ingi daje W Europie a może zaproszą na Hawaje Ja jestem młody duchem pozdrowienia ślę na puchę i nie zbieram na trumnę jak Mój dobry kumpel Ty chyba jesteś Głupi jak myślisz, że można nas nie lubić DJ shudi, Małach, Rufi - MR Crew to co rano mnie budzi To sen najświeższy w mieście Serio, siedzi nieźle - jak rodzynki w cieście Tak sobie spędzam czas tu leniwie jak wskazówki na moim zegarku Ja palę trawkę, ty pijesz naftę A może pojedziemy razem gdzieś na after? To są serio spoko chłopy, dupy nas obcinają jak żywopłoty Muszę kończyć, nagrać to i napisać nowe zwroty, same koty Czy czasem masz tak, że nic Ci chce i najchętniej jarałbyś? Uciekam z miasta, chcę popić, chcę pożyć, przecież nie mam siedmiu żyć (nie) Czy czasem masz tak, że nic Ci chce i najchętniej jarałbyś? Uciekam z miasta, chcę popić, chcę pożyć, przecież nie mam siedmiu żyć (nie mam) Czy czasem masz tak, że nic Ci chce i najchętniej jarałbyś? Uciekam z miasta, chcę popić, chcę pożyć, przecież nie mam siedmiu żyć (nie) Czy czasem masz tak, że nic Ci chce i najchętniej jarałbyś? Uciekam z miasta, chcę popić, chcę pożyć, przecież nie mam siedmiu żyć (nie, nie)
Writer(s): Bartlomiej Malachowski, Mikolaj Stanislaw Grzywacz, Rafal Kwiatkowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out