Credits
PERFORMING ARTISTS
JANEK.
Vocals
4money
Vocals
Opał
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Mateusz Dec
Composer
Jakub Janowski
Songwriter
PRODUCTION & ENGINEERING
Mateusz Dec
Mastering Engineer
Lyrics
Mam tak samo jak Ty (Jak Ty), masz tak samo jak ja (Jak ja)
Te same Żabki na co drugim rogu, ten sam premium Spotify (Spotify)
Na nim te same playlisty - Kapsuła Czasu i 100% Rap
Też mam koleżkę Siwego, co niejednokrotnie lądował na psach (Ej!)
Każda złotówka ma ten sam rewers
Nie chcę Cię martwić, jesteś tylko zerem
Albo jedynką w systemie
Nic nie zależy od Ciebie
Ominęło mnie podziemie
Mam sumienie czyste i niemały przebieg
Biorę trzy stówy od każdej drużyny, poproszę pytanie na siebie
Wszyscy mamy dokładnie tak samo
American dream i polski stuff
Bloki, Las Bloki, Las Vegas Parano
Control A, control C, control V
Olson chodzącą wymówką
Wirtuoz błądzenia w kółko
Jutro się ruszę na studio
A jutro już będzie za późno
No chyba, że leje się Bourbon
Na bakier z muzą
Nie zaproszą, bo takich nie lubią, stop!
JANEK. kuma to na luźno, ziom
Flow się zawija jak udon, bo
'95 w dowodzie, 95 na wadze
Ze smakiem nerwicę zjadłem na razie
Tymczasem, ja powiększam bazę
By zasięg na starcie nie tracić jak Sagem
Od teraz jem tylko parapet
Albo może w końcu pokażę naprawdę, co robić potrafię
Poza tym, to chyba inaczej już jest
Więc nigdy nie spisuj mnie, byku, na starcie
Mam tak samo jak Ty (Jak Ty)
Ulgę na sercu, gdy wpływa mi kwit
Podbite anxiety, gdy widzę psy
Numery w playliście, którym robię skip (Weź spierdalaj)
Ulubiony weed, ulubiony hit
Który w Zabrzu nagrali koledzy
Nie mam czasu, gdy każą robić mi
Coś, co młody INDEB, by za chuja nie uwierzył
Dziś mi to nie leży
Wiem, co gadasz, Jano
Chcę mieć święty spokój i nie wstawać rano
Zostawić tu serce, ale zabrać siano
Nie na głupią metkę, tylko wczasy z mamą
Mam tak samo jak Ty, czasem liczę czy mi starczy
Też piję łychę, robię muzę, zbieram Żappsy
Nie pozwalam na śledzenie mnie tej aplikacji
Też kocham fanów, ale nie jak stoi i się patrzy, bóbr
Życie w ciągłym biegu, ciągle piszę teksty
Żeby wyjść na prostą, poukładać ścieżki
W bagnie jedną nogą, ten rok będzie lepszy
Niekończące błędy zamienić na prestiż
To nie tak, jutro wyjdę z siebie, żeby znaleźć sens
Czasem mi się nie chce jak każdemu, wiem
Odeśpię po płycie ten zarwany dzień
Poniedziałek, wtorek czy sobota, JANEK. trzeba biec
Wszyscy mamy dokładnie tak samo
American dream i polski stuff
Bloki, Las Bloki, Las Vegas Parano
Control A, control C, control V
Chcę czasem krzyknąć "patrz"
Ale wdech, łapię tlen, by budować dach
Po to, by podać dłoń komuś z Was, bo
Każdy z nas ma to samo
Czasem czuję się blado
Są dni, w których bywasz ponadto
Po to, by znów zrobiło się tu jasno
Ja mam dokładnie jak Ty, Ty masz tak samo jak on
Niczym nie różni się krzyk, te same oczy ma zło
Każdy tu chciał być jak wilk, a to nam celują w skroń
Ciągle przestawiany szyk, żeby zaburzyć nam pion
Mamy tak samo, no chyba że uda nam wyjść się z iluzji
Gdy wypada z ramion ulotność, to zęby zaciska mi bruksizm
Się wspinam jak Banot, a widok nie zmienia się jakoś na plus mi
Prowadzi nas amok, zmieszani jak szałot, by wartości tracić w czeluści
Ziomal, też tak mam, czasem ciężko wstać
Ale łapię tlen, żeby dalej biec, wiesz
Tak samo, co dzień rano
Biorę na bary to, co mi życie dało
Od dzieciaka wychowany, by liczyć na siebie, a nie marny system
Te collaby, bracie, to od zawsze nie jest tylko biznes
Chociaż mam ujemne saldo, dalej pcham to
Rzucam słowa w miasto
Jak aktor gram w to, choć dawno natłok
Nie służy nam, to dla siebie, nie dla fot
Rzucam się na tłok niepowtarzalnych chwil
Pewnie ktoś już był tam
Pewnie ktoś stamtąd ma ten sam custom
Tak samo pachnie tło, Rabanne Phantom
Ten sam lek na zło, ciemność na światło i...
Tak samo przeżywa świat!
Wszyscy mamy dokładnie tak samo
American dream i polski stuff
Bloki, Las Bloki, Las Vegas Parano
Control A, control C, control V
Obyś nie miał tak samo jak ja, bo
Jestem nieogarem dużym bardzo
Wczoraj zgubiłem klucze do fury
Nie mojej, więc ktoś przeze mnie stracił transport
Kupiłem auto, zajęło mi tydzień, żeby coś odwalić, znasz to
Przypadkowo odpaliłem w nim gaśnicę - pardon
W końcu gdzieś wyszedłem cały na biało
GIBBS - definicja bycia nigdzie
Ciągle krążą myśli po obcej orbicie
Gadam z Tobą na dworze, ale głowę zostawiłem jeszcze w windzie
Proszę, tylko za to nie wińcie
Bić chcę dziś się tylko sam ze sobą
Kiedyś lenistwu chciałem postawić złoty posąg
Ale zapomniałem o tym, zacząłem pracę jak robot
Więcej grzechów nie pamiętam, na pewno było sporo, yo
Miałam kumpelę na bloku, z blizną na plecach, znasz to
Żaden z chłopaków jej nie chciał, ona płakała bardzo
Zakryła ją tatuażem, groźnym i wielkim jak smok
Z dumą go noszę na plecach, bo wiem, że to mój rok!
Mam tak samo jak Ty, masz tak samo jak ja, to nie film
Może poleją się łzy? Po blokach ścieka nam uliczny styl
Może odpalimy grill, tata się nachla i zrobi nam syf?
Może odpalę tu drill? Jak Mati się skapnie zremixuje beat
Mam tak samo jak .VOODOO i Dope
Mam tak samo jak Czesław Niemen
Może nie łączy nas stal tych bram
Za to jedno serce z futerałem na scenie
Jak jedno plemię, choć to nie Apocalypto
Muzyka ma znaczenie, nie przetworzysz jej na Bitcoin
AI odwróconą wizją snów
Jak chcesz, to nazywaj nas "real talk crew"
Rap wizją słów, nie disco club
Wjeżdżamy tu z misją jak Clint Eastwood
Nigdy nie chodziło, mordo, o pisk tych suk
O lajki, kciuki czy mieć więcej subskrypcji
Czy wydripowanej aparycji
Moi ludzie gonią chleb, lecz nie gonią na policji
Mam ograniczony czas, więc pozdro dla wszystkich
Obczaj moich bliskich, pokój na wizji
Znasz temat, ucieka czas Ci, masz schemat
W ogień martwi jak denat
Nie masz nic do powiedzenia jak reszta
Nic się nie zmienia, pół na pół jak orzeł i reszka (Oh)
Są tacy, którzy czekają na błąd
Drudzy na tacy kiedyś podali mi serce
Do końca życie Panie Boże ich chroń
Jeśli ja bym nie potrafił, prowadź ich na dobrą ścieżkę
Tak samo wkręcony w pętlę
Ciągle chcę więcej, bo mam tak samo
Głodny jak Hannibal Lecter
Idę od zawietrznej, bo też mi mało
Też łapię halo na szczęście
Mogę wstać zdrowy co rano
Oby już tak nam zostało
U mnie i u Ciebie już nie brakowało, oh
Siema, tu Denys, trzeba to zmienić
Lekiem na lęki te dźwięki i kolor jej źrenic
JANEK. zadzwonił, docenił i dzięki
Przeszliśmy swoje, gdy we krwi procenty
Mamy tak samo
Ambicje rosną i ciągle za mało
Co rano chcę wstawać, nie kłaść się dopiero
Chwytam marzenia, a mieli za zero
Wszyscy mamy dokładnie tak samo
American dream i polski stuff
Bloki, Las Bloki, Las Vegas Parano
Control A, control C, control V
Written by: Jakub Janowski, Mateusz Dec

