गाने

Jei jei, Jetlagz boys, Jetlagz boys! Żyć sobie jak hrabia, nie wskoczyć tu pod krawat Nie sztuką jest oszczędzać, lepiej więcej wydawać Dużo zarabiać (dużo), mało pracować (mało) Co swoje zabrać i nigdy tego nie oddać Żyć sobie jak hrabia, nie wskoczyć tu pod krawat Nie sztuką jest oszczędzać, lepiej więcej wydawać Dużo zarabiać (dużo), mało pracować (mało) Co swoje zabrać i nigdy tego nie oddać Rap to nie praca to życie,a życie tu ma być jak kosmos Lecimy z ekipą na wyspę, ta wyspa nazywa się wolność Zmieniłem swój sposób myślenia, bo nie ma co dalej udawać Bo wcale tu nie jest za drogo, po prostu za mało zarabiasz A high to tylko przenośnia, więc przenoszę się w inny wymiar I za mało ciągle mi doznań, chodź daj scenie w życiu minimal Rodzinny wypad na plaże versus techno melo na kwasie, albo Długie tajskie masaże versus decybele Na trasie, nie chce więcej was tu zabawiać Wolę dziś otworzyć wam oczy, nie przyszedłem świata naprawiać Ani żeby z niego się stoczyć, sztuką jest odnaleźć konsensus Gdzieś pomiędzy ogniem, a wodą i nie mogę tutaj stać w miejscu Choć bywa dobrze i błogo, ówczesna epoka jest tłem, każdy z nas tu Główny bohater, Możesz serce mieć tu jak kamień, ale znów wygrywa tu papier Wyjeżdżam na wieś odpocząć, Bo w mieście ludzie jak stonki zajadają ciągle kartofle I się mnożą by tutaj szkodzi (Jetlagz boys) Żyć sobie jak hrabia, nie wskoczyć tu pod krawat Nie sztuką jest oszczędzać, lepiej więcej wydawać Dużo zarabiać (dużo), mało pracować (mało) Co swoje zabrać i nigdy tego nie oddać Żyć sobie jak hrabia, nie wskoczyć tu pod krawat Nie sztuką jest oszczędzać, lepiej więcej wydawać Dużo zarabiać (dużo), mało pracować (mało) Co swoje zabrać i nigdy tego nie oddać Alfa nie beta, poeta tak jak Skamander Ulica kręta nie ślepa jak Stevie Wonder Rzuciłeś etat, z ofertą dzwoni Santander Bo jesteś na półkach sklepów: hurt, detal, handel Kolejny etap nie starość, ale czas dojrzeć I beka, gdy wciskają ci dekalog jak Mojżesz Chce żyć jak baron, mieć wszystko to gdzie nie spojrzę To i tak jest za mało, do tego z czasem sam dojdziesz Wojna za wojną, a poldon płonie jak węgiel Policji kordon, chroni zło co się lęgnie i lęgnie, legnie Chcą wejść na konto zrobić ofiarę ze mnie Odkąd ich przejrzałem jestem poza zasięgiem (Żyć sobie jak hrabia, nie wskoczyć tu pod krawat Nie sztuką jest oszczędzać, lepiej więcej wydawać Dużo zarabiać (dużo), mało pracować (mało) Co swoje zabrać i nigdy tego nie oddać) Żyć sobie jak hrabia, nie wskoczyć tu pod krawat Nie sztuką jest oszczędzać, lepiej więcej wydawać Dużo zarabiać (dużo), mało pracować (mało) Co swoje zabrać i nigdy tego nie oddać Żyć sobie jak hrabia, nie wskoczyć tu pod krawat Nie sztuką jest oszczędzać, lepiej więcej wydawać Dużo zarabiać (dużo), mało pracować (mało) Co swoje zabrać i nigdy tego nie oddać
Writer(s): Pawel Bartnik, Marcin Kosiorek, Arkadiusz Szwed, Jan Estrada-osmycki Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out