म्यूज़िक वीडियो

म्यूज़िक वीडियो

क्रेडिट्स

PERFORMING ARTISTS
Zippy ogar
Zippy ogar
Performer
Chaos beats
Chaos beats
Performer
Mateusz Bracki
Mateusz Bracki
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Chaos beats
Chaos beats
Composer
Mateusz Bracki
Mateusz Bracki
Songwriter
Eryk Gadziński
Eryk Gadziński
Songwriter
PRODUCTION & ENGINEERING
Chaos beats
Chaos beats
Producer
saburrakap
saburrakap
Mastering Engineer

गाने

172 na blacie kaponierę biorę bokiem
Kręci mnie bas, co wierci tak jak udarowym młotem
Potrzebny szklarz no bo szyby tu lecą z okien
Zakładamy z Zippym firmę remontową Ogień (dobry!)
Bo blok kurwa spłonie, słowa jak naboje
Se strzelam linijkami, bo się chłopie brzydzę Glock'iem
Codziennie mam listopad, bo se wszędzie latam z wąsem
A jak remont, biorę dwa i się dzielę z Zippy ziomem
Nie byłeś gotowy na ten tune to się nastaw
Volume na full no bo rośnie stawka
Kojarzą ksywkę te miasta w Polsce
Już nie tylko ławka na ośce (jazda, jazda)
Lecę jak bomby na Bagdad
Ale to było niesmaczne, sorry
Robimy shu-shu-shutdown (blackout)
Biorę buch spory
Robię ruch, żebyś zapamiętał moją gębę
To jak szachy, wywracam stół, chce być jak pion, co wbił się w piętę
Ciebie to boli, mi to na rękę
Zostawiam bliznę tak jak cięcie
Do-do zobaczenie wkrótce bejbi na naszym koncercie, au
(Pow, pow, pow, pow, pow)
Nowy wokal w waszym mieście (przejście)
(Pow, pow, pow, pow, pow)
Wchodzę w lokal, to się trzęsie
(Pow, pow, pow, cały klub)
Błysk na oczach, to ta foka robi zdjęcie (na koncercie)
(Pow, pow, pow, pow)
Myśleli, że to na pokaz, byli w błędzie
Dobra, no
Yo, yo, yo, okej
Yo, robię za dwóch, bo nikt nie wyręczy
Nie daje stu, a lecą procenty
Im dalej w las tym więcej mam kleszczy
Podbijam bass bo stale mi jęczy
Przez telefon jakiś stary Miras
Nie mogę w normalnej pracy tyrać
Nie mogę, bo mają za debila
A to ego się nie mieści w statystykach (yo!)
A i tak to miraż, ziomo leci bokiem całe miasto wiraż
Się trzęsie cała kolubryna, my w Mercedes, nie w limuzynach (okej!)
Każdy kolejny dzień mój zapętlony jak kataryna
A cały czas robię muzę, ale nie dziękuj, dawaj na show, wbijaj
(Leci joint), dawaj, leci rum, leci rakija
(Walę shot), potem patrzę jednym okiem jak pirat
Nagle wszyscy się zebrali, mają do mnie sprawę konkret
Ja chcę słyszeć tylko bassy, które wykrzywiają mordę
Tak jak kac po weekendzie
Nie zawsze mile widziany i mam to na względzie
Przejmiemy stery, zobaczysz później czy prędzej
Jebać skurwieli, bo chcieli ustawić w rzędzie
To wkurwia jak przester (zabieraj bajerkę)
Ledwo zaczęliśmy grać a krzyczą, "Mayday" (okej)
Łapie tę równowagę tak jak nauczył mnie sensei
I tak wyjebany już wyjebane, ale dobrze wiesz, mogę więcej, ok?
(Pow, pow, pow, pow, pow)
Nowy wokal w waszym mieście (przejście)
(Pow, pow, pow, pow, pow)
Wchodzę w lokal, to się trzęsie
(Pow, pow, pow, cały klub)
Błysk na oczach, to ta foka robi zdjęcie (na koncercie)
(Pow, pow, pow, pow)
Myśleli, że to na pokaz, byli w błędzie
(Pow, pow, pow, pow, pow)
Nowy wokal w waszym mieście (przejście)
(Pow, pow, pow, pow, pow)
Wchodzę w lokal, to się trzęsie
(Pow, pow, pow, cały klub)
Błysk na oczach, to ta foka robi zdjęcie (na koncercie)
(Pow, pow, pow, pow)
Myśleli, że to na pokaz, byli w błędzie
Written by: Chaos beats, Eryk Gadziński, Mateusz Bracki, Patryk Ratajczak
instagramSharePathic_arrow_out

Loading...