Lyrics

I będę niebo zwiedzał, dzisiaj czuję się jak Pegaz W tym błogim stanie w becie miasto nocą znów przemierzam Wrzucaj do fury i na blokach, niech to gra wciąż dzieciak Dzisiaj lecimy razem, zapraszam - Kubańczyk Airlines I będę niebo zwiedzał, dzisiaj czuję się jak Pegaz W tym błogim stanie w becie miasto nocą znów przemierzam Wrzucaj do fury i na blokach, niech to gra wciąż dzieciak Dzisiaj lecimy razem, zapraszam - Kubańczyk Airlines Niech to leci dla tych z bloków kotów Niech to leci dla tych z dobrych domów ziomów Daj na maxa volume I podkręć bass, tuba niech w bagaju gra Robię muzę dla tych wszystkich, którzy dosięgneli dna Wiem, że ciężko nieraz wstać Problem za problemem gna Życie mamy jedno, więc wyciągnij tyle ile się tu da-a-a-a-a Bo teraz przyszedł na nas cza-a-a-a-as Mój sen się spełnia, dla Was gram I wydam album na Spotify Jak cyfra pójdzie to fizyk dam Jak Paluch w roku albumy dwa A w wersach zawsze prawdziwy ja A nie hajs, hajs, hajs Choć go znam, znam, znam Bo jestem z dzielnicy, jak giełda dobry towar pcha Rapy poznałem jak się zaczął beef co dalej trwa Te piękne czasy, Rysiu vs Jacek z WWA A w ten mój sukces to wierzyłem chyba tylko ja Jak w strefie Schengen, zero granic więc lecę do gwiazd I będę niebo zwiedzał, dzisiaj czuję się jak Pegaz W tym błogim stanie w becie miasto nocą znów przemierzam Wrzucaj do fury i na blokach, niech to gra wciąż dzieciak Dzisiaj lecimy razem, zapraszam - Kubańczyk Airlines I będę niebo zwiedzał, dzisiaj czuję się jak Pegaz W tym błogim stanie w becie miasto nocą znów przemierzam Wrzucaj do fury i na blokach, niech to gra wciąż dzieciak Dzisiaj lecimy razem, zapraszam - Kubańczyk Airlines Mamo nie sprzątaj, twój synek pozamiatał Ja na tych trackach dzisiaj to jak F-16 latam Jak problem masz to sprawdzaj, jak buja ta zajawka Muzyka jak Range Rover, w off-roadzie wyciąga z bagna mnie Dzisiaj lecę jak Pegaz, bo na osiedlach nie ma przebacz Niektórzy piją wciąż Moët'a, jak inni wołają do nieba I nie raz, raz, raz, psy na dzielnię wjazd Mamy ucieczek milion tras, bo to nie Alcatraz Ludzie ze świata muzy mówią mi fenomen Bo na trapowych bitach daję życiowe historie Ja zapuściłem włosy, nie dlatego, że to w modzie Bo oddam na peruki je dla dzieci z nowotworem Niech to lata na głośnikach w nowym Porsche I niech lata w starej Astrze, dla mnie to jest nieistotne Wszystko możesz tu osiągnąć, byku to jest w twojej głowie U mnie autostrada marzeń, będę po niej latał bokiem I będę niebo zwiedzał, dzisiaj czuję się jak Pegaz W tym błogim stanie w becie miasto nocą znów przemierzam Wrzucaj do fury i na blokach, niech to gra wciąż dzieciak Dzisiaj lecimy razem, zapraszam - Kubańczyk Airlines I będę niebo zwiedzał, dzisiaj czuję się jak Pegaz W tym błogim stanie w becie miasto nocą znów przemierzam Wrzucaj do fury i na blokach, niech to gra wciąż dzieciak Dzisiaj lecimy razem, zapraszam - Kubańczyk Airlines
Writer(s): Jakub Flas, Stefan Vellema Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out