Lyrics

Północ, Newonce, ulice warszawy są zimne Choć lato skończyło się całkiem niedawno Dziewczyny stale się bawią Każdy zna plotkę o każdym i wcale nie błachą Chłopcy się patrzą i mówią, że nie chodzi wcale o ciało Ale to kłamstwo, ona ci nie wierzy, ale udaje, że wierzy Bo jak Ty się czuje samotna, gdy nie może zasnąć A potem chce twoje hasło Kochasz to miasto, chociaż to nie Twoje miasto Ja mijam Ciebie z tą niewiastą Kiedy przejeżdżam przez czerwone światło Nie mogę zasnąć jak Ty, nie mogę zasnąć jak ona Ktoś komuś znowu dał w pysk, ktoś komuś oddał Twoja dziewczyna w Miłości z kimś innym dziś tańczy Ty z resztą też nie jesteś święty, lecz jeśli nie spyta, to winny tym bardziej (Nie wiem...) Nie wiem gdzie to jest, ale chcę już iść dziś do domu Nie możesz mi pomóc Chce iść spać, chce być sam i nie chcę... Nie wiem sam, gdzie to jest, ale chcę już iść do domu Nie możesz mi pomóc Chce iść spać, chce być sam i nie chcę Nie wiem sam kim jestem Znana celebrytka wczoraj w toalecie ścieche w kiblu waliła z deski Rano żeby nie mieć wyrzutów sumienia pięć koła przelała na pieski Wciągnęła resztki co jej zostały i włożyła język do pustej samary (Czekaj...) Nie pamięta jaki to był klub Lecz pamięta, że na pożegnanie Padło kilka niestosownych słów Bramka wyprosiła ją za ćpanie Przy barze stał jej chłopak, obok jej kolega, z którym się puściła Pili Moëta w szampańskich nastrojach, robili sobie foty na Insta Znów dałeś oszukać się, że to anioł, ale one jedynie tak wyglądają Jak widzą pieniądze to spadają z nieba i lądują miękko bo lecą na siano Szeptały do mnie, "Chodź Białas na chwilę" Ubrane na biało jak Papamobile To przez nie nie wierzę w Boga (Nie wiem...) Nie wiem gdzie to jest, ale chcę już iść dziś do domu Nie możesz mi pomóc Chce iść spać, chce być sam i nie chcę Nie wiem sam, gdzie to jest, ale chcę już iść do domu Nie możesz mi pomóc Chce iść spać, chce być sam, i nie chcę Nie wiem sam kim jestem Nie wiem sam kim jestem, nie wiem kim Ty jesteś Kręcę się jak alufelgi po tym dziwnym mieście O-one chcą mieć życie jak na Pintereście Oni życie z pornografii, znów się ślinią we śnie (wo) Chłopaki ciągle chcą się bawić, chłopaki chcą próbować nowe dragi Potem chłopaki znowu chcą się zabić Widzą w tym życiu pieniądz i nienawiść Czujesz, że żyjesz, gdy krwawisz Kiedy pies Cię pyta jak się wabisz Kiedy grabarz mówi, że se grabisz Kiedy ona pyta czy ją zdradzisz Rano sobie robią Yoge, a wieczorem wolą koke Pochodzą z tej Polski, co nie pije Coca Coli tylko Polo Cocktę To miasto ciebie kolo połknie Kumpel kumpla koko opchnie Dziwne kształty stoją w bramie, dziwne kształty stoją w oknie To są twe ostatnie chwile na ziemi (uh) Przegrasz batalię ze śmiercią, lecz nigdy nie żyłeś na remis (nie) Robisz się siwy jak Bernie, szefuniu sztylet ma w kielni Oni tu wyją jak hieny, dwa pocałunki z tym nożem i zdychasz na ziemi (aah) Nie wiem sam kim jestem, nie wiem kim ty jesteś Snuję się tu jak karawan po tym dziwnym mieście Do-dosyć krótkie życie, matki krzyk w kościele Dosyć krótkie życie, ale było śmieszne
Writer(s): Filip Szczesniak, Mateusz Karas, Borys Przybylski, Kamil Lanka Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out