Lyrics

Nie wąchałem i nie piłem sześć miesięcy Błagam cię małolat, nigdy się nie uzależnij Nie eksperymentuj z używkami Nie wiesz co mam w bani, jakie stany kurwa muszę znosić Dobra zaczynamy Miewam ataki paniki jak Tony Soprano Ciągle myślę o rodzinie, zwykle nie mam czasu na nią Gadam przez telefon z mamą, "Co tam w Teresinie?" Znowu ktoś ją o mnie pyta, tam jestem Meek Millem Choć dla wielu jestem też debilem z ławki Co im albo naubliżał albo zawsze krzywo patrzył Parę dziewczyn pewnie doda, że jestem potworem Ja przepraszam was dziewczyny, dziś wiem, że to było chore Mam nadzieję, że już macie kochających mężów Takich co nie będą powielali moich błędów Ja znalazłem miłość i skupiłem się na szczęściu Biegające dzieci, to jest u mnie na osiedlu To nie o nieudacznikach co żerują na rodzicach, nie (nie, nie) Oni do prywatnych szkół, my do szkoły na ulicach (ye-yeah) Nie gram żadnych ról, poza główną mego życia (nie) Typie na nasz ból nie pomogłaby morfina Miewam chwilę, że chciałbym wbić strzykawkę Miewam chwilę, że chciałbym żyć inaczej Być kimś innym, żyć gdzieś indziej Nie być pizdą, być jak facet Ale wtedy wstaję z każdą moją blizną by iść dalej Byłem pokonany 2115 razy Babcia prosiła bym nie pił mając łzy na twarzy Miałem osiemnaście lat, gdy przestałem ćpać i chlać Więc się nie dziw, że się czuje na 42 Zamiast gnić gdzieś z flachą, wolałbym być gdzieś z tatą Ale nie miałem takiej opcji Więc jak ty małolat masz to doceniaj każdą chwilę A jak nie masz, weź się w garść, właśnie daję ci mą siłę, trzymaj To nie o nieudacznikach co żerują na rodzicach, nie (nie, nie) Oni do prywatnych szkół, my do szkoły na ulicach (ye-yeah) Nie gram żadnych ról, poza główną mego życia (nie) Typie na nasz ból nie pomogłaby morfina
Writer(s): Borys Przybylski, Mateusz Karas, Konrad Lukasz Zyrek Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out