Lyrics

Ja biorę ten wdech, znowu czuję to samo Na bok ten stres, choć pobudza moje ciało Niebieski dres i Nike tak samo Mam czyste myśli a koszulkę z plamą Patrzę na storki, one śmierdzą reklamą Takie widoki to już dzisiaj jest normalność Wchodzę na swój profil i układam wszystko w całość Ej czekaj, miałem nagrać to samo? Na bok te problemy i niech to się ulatnia Chce pachnieć tym strawberry To aromaterapia I nie brakuje weny mi, teraz mogę latać Chanel, Ford, Burberry, Creed Mieszam nowy zapach Zarobiłem sos, no to mówię zajebiście Nie z loterii sos i nie pójście na łatwiznę Każdy z nas ma coś, z czym na pewno tu zabłyśnie Teraz olej hejt i komentarze zawistne Razem pokonamy te zakręty Jak ulice Warszawy wszystko pędzi Nocne eskapady, zapach candy Nie ma żadnych granic Proszę wierz mi baby Wszystko zmienne Wszystko mija Tak jak zeszłoroczne trendy Rynek biegnie Jedna chwila A ja robię tu postępy Nie mogę wybrać życia, ale mogę coś z nim zrobić Bo dobra każda chwila, żeby wziąć życie za rogi Moje foty inspirują Kylie Jenner Studio, trasa, foto sesja no i plener Kiedy to się wszystko stało to sam nie wiem Chyba jestem biznesmenem Zarobiłem sos, no to mówię zajebiście Nie z loterii sos i nie pójście na łatwiznę Każdy z nas ma coś, z czym na pewno tu zabłyśnie Teraz olej hejt i komentarze zawistne Razem pokonamy te zakręty Jak ulice Warszawy wszystko pędzi Nocne eskapady, zapach candy Nie ma żadnych granic Proszę wierz mi baby Zarobiłem sos, no to mówię zajebiście Nie z loterii sos i nie pójście na łatwiznę Każdy z nas ma coś, z czym na pewno tu zabłyśnie Teraz olej hejt i komentarze zawistne Razem pokonamy te zakręty Jak ulice Warszawy wszystko pędzi Nocne eskapady, zapach candy Nie ma żadnych granic Proszę wierz mi baby
Writer(s): Dawid łopatowski, Dominik Rupiński, Michal Kacprzak Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out