Lyrics

W mieszance asfaltu Mieszance złości Wody kamienia Nieba ciemności Próbuję się wyrwać Chcę eksplodować Czy ktoś da mi znak Co mam robić i jak Znikam w deszczu i we mgle W swoim piekle smażę się Co dzień w ogniu tańczyć chcę Jak lodowiec topię się Znikam w deszczu i we mgle W swoim piekle smażę się Co dzień w ogniu tańczyć chcę Jak lodowiec topię się Od dawna już nie wiem Co dzieje się z nami Płaczę do telefonu Który strzyże uszami Ta ciągła niepewność I cholerny ten Niepokój moralny Egzystencjalny lęk Znikam w deszczu i we mgle W swoim piekle smażę się Co dzień w ogniu tańczyć chcę Jak lodowiec topię się Znikam w deszczu i we mgle W swoim piekle smażę się Co dzień w ogniu tańczyć chcę Jak lodowiec topię się Wszystko co się̨ powie Ma jak się̨ okazuje Wartość nabazgranych Pozdrowień w esemesie Oglądasz twarze I liczby na banknotach Kim jesteś skąd przybywasz Nikt już nie pyta Znikam w deszczu i we mgle W swoim piekle smażę się Co dzień w ogniu tańczyć chcę Jak lodowiec topię się Znikam w deszczu i we mgle W swoim piekle smażę się Co dzień w ogniu tańczyć chcę Jak lodowiec topię się
Writer(s): Arkadiusz Jakubik, Jan Jakubik, Maksymilian Kucharski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out