Lyrics

Z Krakowa do Jeleniej osobowy się toczy A ona miała takie piękne duże niebieskie oczy Niebieską koszulkę i niebieską spódniczkę I w ogóle wszystko miała śliczne Oto młodzian zmęczony o przedział ją pyta Młodą konduktorkę rządza serce chwyta Ręka jej drżała gdy mu bilet sprawdzała Oczyma chciwymi na niego spojrzała Młodzian zaś był słaby i rozumiał pomału Dlaczego ona go zaprasza do służbowego przedziału W pociągu był tłok a w przedziale mrok W ciemnościach oboje zrobili ten krok Zasłania zasłonkę rozpina garsonkę Zostały pończoszki i majteczki w groszki Całuje gorąco i pieści ją czule Rozpina niebieską służbową koszulę Chciwie ust szukała pragnąc zapomnienia Spełniła jego wszystkie najskrytsze marzenia W burzy hormonów w deszczu feromonów Wśród pijanych Romów co na korytarzu grali na gitarze Nagle pociąg na stacji gwałtownie hamuje Raz jeszcze czule w usta ją całuje Na peronie wkurzona czeka narzeczona Tak z nieba na ziemię zlądował w Jeleniej Tak z nieba na ziemię zlądował w Jeleniej Tak z nieba na ziemię Tak z nieba na ziemię zlądował w Jeleniej Tak z nieba na ziemię Tak z nieba na ziemię zlądował w Jeleniej Tak z nieba na ziemię
Writer(s): Miroslaw Maciej Malenczuk, Andrzej Wieslaw Bieniasz, Franz Dreadhunter Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out