Lyrics
Między strychem, a piwnicą
W jakiejś starej kamienicy
Mieszka ktoś
Kto rozumy wszystkie zjadł
Dobrze wie, co lubią kwiaty
I pamięta wszystkie daty
A kłopoty zna rodzinne
Od stu lat
Ciotka Matylda
Cała w papilotch
Ma rozpieszczonego kota
I nadzieję, że się jeszcze zmieni świat
Ciotka Matylda
W podartych bamboszach
Czeka wciąż na listonosza
Który rentę nosi i do łask się wkradł
Aż pewnego dnia zastukał
A za drzwiami cisza głucha
Zniknął ktoś
Kto rozumy wszystkie zjadł
Niepodlane zwiędły kwiaty
W zapomnienie poszły daty
A na moje biurko
Mały kamyk spadł
Ciotka Matylda
Do niebieskich kroczy bram
Już podoba jej się tam
I na Pana woła głośno
"Wpuść mnie, Pan!"
Ciotka Matylda
Ma koronę z papilotów
I pod pachą taszczy kota
Przecież biedak nie mógł zostać całkiem sam!
Ciotka Matylda
Do niebieskich kroczy bram
Już podoba jej się tam
I na Pana woła głośno
"Wpuść mnie, Pan!"
Ciotka Matylda
Ma koronę z papilotów
I pod pachą taszczy kota
Przecież biedak nie mógł zostać całkiem sam!
Writer(s): Andrzej Slawomir Sikorowski, Jan Mieczyslaw Hnatowicz
Lyrics powered by www.musixmatch.com