歌词
Im bardziej do twarzy ci
Tym łatwiej do twarzy im
Bardziej do twarzy ci
Tym łatwiej do twarzy
Im bardziej do twarzy ci
Tym łatwiej do twarzy im
To by było na tyle, przedstawiania
To już koniec pchania i koniec starania
Początek wyjścia, twarzy zamiana
Pozostało nam już tylko zwinąć dywan
Ten czerwony
I zapomnieć od dzisiaj, że się czeka na plony
Ja przepraszam że do wejścia
Się pchałem zza ochrony
I przepraszam że nie powiedziałem sory
Taka prawda, taki los chory
Że się winy szuka tam
Gdzie najciszej dzwonią dzwony
Na to co my, każdy patrzy ale oślepiony
Każdy słyszy krzyki, ale ogłuszony
Ale co się dziwić
Takie wyniki jakie triki
Takie też bryki jakie za kliki pliki
Wszystko super tylko to się kończy w mig
I niefajnie jest gdy się ląduje z drugiej strony
Ja też, kiedyś byłem ignorantem
Pijałem piwo z blantem
I wciąż sypiając marnie
Kończyłem swój każdy piątek w wannie
I powtarzałem sobie że się uwziął świat na mnie
I użalałem się nad dolą ludzką nad światem
Nad całym ambarasem
Nad tym kto ma szansę, a kto przemija z czasem
Ludzie są źli, gdybym miał nad tym władzę
Przynajmniej mi można ufać, mam rację?
Nie nie nie, nie mów mi że
Kiedy, ronimy łzy, ronimy łzy za nas
Nie nie nie, nie mów mi że
Kiedy, ronimy łzy, ronimy łzy za nas
Nie nie nie, nie mów mi że
Kiedy, ronimy łzy, ronimy łzy za nas
Nie nie nie, nie mów mi że
Nie mów mi że
Nie nie nie, nie mów mi że
Kiedy, ronimy łzy, ronimy łzy za nas
Nie nie nie, nie mów mi że
Kiedy, ronimy łzy, ronimy łzy za nas
Nie nie nie, nie mów mi że
Kiedy, ronimy łzy, ronimy łzy za nas
Nie nie nie, nie mów mi że
Kiedy, ronimy łzy, ronimy łzy za nas
Written by: Jakub Podmokly