Lyrics

Zimne powietrze cięło ciszę świstem dziwnym Otworzyły się jak świeże wszystkie blizny Nie ma w niebie ciebie, tylko czyściec dziwny Gdzie rozliczać krzywdy chcą, ja stoję winny Stąd nie widać nic, to flashbacki moich wizji Błąd. I tylko jeden on jest taki wyrazisty Mgłą zachodzi całe tło, nie widzę nic I złudzenie to, że czuję dotyk twoich rąk zimnych Leżę w tej trumnie zdarzeń, jest niewygodnie raczej Czuję na sobie twoje łzy, czyli ty płaczesz Ja nie mam siły być, więc znikam tak, jak każesz I znika życie z siłą czterech atomowych rażeń Najzimniejszy moment, najwrażliwszy raper Spadasz i przelatujesz mi przez dłonie, jak cię łapię Paniczna pustka mnie wypełnia. Gdzie ty jesteś? I nie wiem tylko, czemu trzymasz mnie za ręce Czemu trzymasz, czemu trzymasz mnie za ręce? Czemu trzymasz, czemu trzymasz mnie za ręce? Pustka waży tyle, co stalowe mosty w mieście Już w nim nie żyję, tylko budzę i zasypiam Wcześniej nie czułem, że mam szczęście Kiedy mówiłem: "zgarnij ten paszport" "Jedźmy dokądkolwiek", nieprzewidywalni Zwierzęta ufnie wybiegają do mnie zza latarni Nasze zapachy są już identyczne nawet dla nich I patrzą na mnie smutne, nie rozumiejąc za nic Czemu to ja, nie ty i czemu ich nagle nie karmisz Smutek ludzi jest najczęściej okupiony łzami Smutek zwierząt ciszą i tak chyba było z nami Byliśmy przeszkodami nawzajem, dwa bieguny Raj był piekłem, piekło - rajem. Betonowe chmury I zamiast ciszy końca teraz krzyczą tłumy Wieczne światło słońca i nieskazitelny umysł Tak jak Carrey wymazuje i się nie udaje I czemu trzymasz mnie za ręce i wciąż nie przestajesz? Czemu trzymasz, czemu trzymasz mnie za ręce? Czemu trzymasz, czemu trzymasz mnie za ręce? Czemu trzymasz, czemu trzymasz mnie za ręce? Czemu trzymasz, czemu trzymasz mnie za ręce? Czemu trzymasz, czemu trzymasz mnie za ręce? Czemu trzymasz, czemu trzymasz mnie za ręce?
Writer(s): Wojciech Sosnowski, Piotr Krygier Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out