Lyrics

Kiedy z barku znika alkohol Z kurtki giną papierosy Z lodówki sucha Krakowska Po 23zł za kilogram Kiedy w środku nocy budzą cie Odgłosy imprezy w garażu Dzwoń pod numer 666 i tak dalej, wtedy przyjedzie od razu Egzorcysta za niecałe trzysta dokładnie za dwie stówy Jak z fakturą będzie drożej Uważaj Belzedupie dostaniesz po dupie Uważaj Dupcybeże na muszke cie bierze Kiedy każdy dookoła trąbi, że w mieście pojawiły się zombie Kiedy ksiądz Natan co drży przed nim nawet szatan Ze strachu wino mszalne wytrąbi Kiedy zanim zrobi się widno, przyjedzie taryfa widmo Nie dzwoń po pały, broń Boże, tylko jedna osoba pomóc ci może Egzorcysta za niecałe trzysta dokładnie za dwie stówy Jak z fakturą będzie drożej Uważaj Belzedupie dostaniesz po dupie Uważaj Dupcybeże na muszke cie bierze Kiedy wilkołak cie dziabnie, albo jakiś zły duch okradnie Kiedy w burdelichu zamiast kobiety Sukuba spotkasz niestety I przykładowo jak masz remont w domu Nie powierzaj roboty byle komu 666 dzwoń wtedy także, nawet remont ci zrobi, a jakże Egzorcysta za niecałe trzysta dokładnie za dwie stówy Jak z fakturą będzie drożej Uważaj Belzedupie dostaniesz po dupie Uważaj Dupcybeże na muszke cie bierze Egzorcysta za niecałe trzysta dokładnie za dwie stówy Jak z fakturą będzie drożej Uważaj Belzedupie dostaniesz po dupie Uważaj Dupcybeże na muszke cie bierze
Writer(s): Bartosz Walaszek Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out