Lyrics

Wiem, że mogłem dużo więcej Koniec końców dumny jestem Nie wiedziałem, co to przestrzeń Chyba było coś nie tak Salon w kartonie widziałem na stronie Że lotów balonem nie trzeba się bać Graty w wazonie, to jeszcze nie koniec Bo lotów nie muszę się bać Jak próchno, wystarczył lekki dotyk czy słówko I poszarpany leciał na bruk już Na wznak, było lżej, było lżej No trudno, szkoda tylko że tak trochę późno Kręcę kołem fortuny, a ty mów stop Kręcę kołem, a ty mów stop Trochę poczekam, może przejdzie Przerażenie w dużym mieście Przecież dom twój tam, gdzie serce Dłużej nie mogłem tak stać Salon w kartonie widziałem na stronie Że lotów balonem nie trzeba się bać Graty w wazonie, to jeszcze nie koniec Bo lotów nie muszę się bać Jak próchno, wystarczył lekki dotyk czy słówko I poszarpany leciał na bruk już Na wznak, było lżej, było lżej No trudno, szkoda tylko że tak trochę późno Kręcę kołem fortuny, a ty mów stop Kręcę kołem, a ty mów stop Jak próchno, wystarczył lekki dotyk czy słówko I poszarpany leciał na bruk już Na wznak, było lżej, było lżej No trudno, szkoda tylko że tak trochę późno Kręcę kołem fortuny, a ty mów stop Kręcę kołem, a ty mów stop
Writer(s): Maurycy Zoltanski, Wiktor Dydula Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out