Lyrics

You just can be flying From the sky You just can be flying Nie ma nic jak wolność, całe moje życie misja Apollo Wizja kosmos, to nie Biblia powiedziała mi jak wyjść na prostą Klasy nie da Ci Montowt, unoszę się powoli do nieba jak concorde Czas ucieka emocjom, nie dogonisz ich, nie do odtworzenia ciągłość Lubię być sam, ja cisza wokół, ej niczym Minecraft Odbywam podróż z ulicy do gwiazd, nikt nie dał tego mi, nie policzysz ran Kiedy noc budzi neonami blask, niczym haj tworzę kolorami świat Wiele barw, wiele zmian, wierze że wybrany szlak pozostawi tu po sobie Dla pokolenia do podważenia skarb. Proszę Cię odpuść, rap kurwa mać dosyć złoci alfonsów Nie moja kultura rajd, zyskiem osłów, urodziłem się w Polsce więc myślę po polsku Kto okradł Ciebie i mnie, zabrał dzieciństwo, ziemię i chleb Historia wolisz nie wiedzieć wiem, gdy bezsilność doprowadza gniewem do łez Lubię być sam, nikt nie pieprzy o czym mówię i jak Czuje, że znasz cel tej treści, w sumie jak ja, w tłumie tych zdań Ludzie i kraj, gatunek pierwszy, nadrzędnych spraw, od pieniędzy po krach Od pretensji po płacz, od esencji po miał, od osiedli po Tadż Mahal Lubię być sam From the sky You just can be flying Widzę błysk jak Wega, cztery pory roku, misja dla ziemian żeby zyć jak She-Ra, moje serce otwiera, nie religia Awela Prosto na temat, mogę Ci powtórzyć, czas dorosnąć jak Lemar Moje okno do nieba, chociaż skończę tu pewnie jak Apollo w feraj Lu-bię być sam nie ma nic co może to zniszczyć U-wierz mi brat, nie chce nic po koniec modlitwy W ręku arkan gotowa walka, pokolenie krwi gdy Ziemia to matka Halo ziemia pułapka, tego nie widać w gwiazdach, lotu chwile jak quantas Oszczędź to nie istotne, każdy widzi siebie, ja też widzę ten prospekt Proste, olej wyrocznie, Abraham Ci nie powie kto jest bogiem na ośce spokojnie OSTRY w formie, choć liczą, że zginie jak z Coltu John Wayne jak z lolkiem Coltrane Jak z Sourcem kontent To co na górze atakuje najgłośniej. Lubię być sam, spokój i cisza plus trunek i blant, na ratunek plan Na bloków ulice, jak ładunek barw, gdy próbujesz wstać I niepokój znika, w kapsule czas, jak przy skunie crash Chwilę zatrzymać, nie myśleć, oddychać, przenika przez umysł i serce ciche Lubię być tylko sam. From the sky Nie ma nic jak wolność, całe moje życie misja Apollo Wizja kosmos, to nie Biblia powiedziała mi jak wyjść na prostą Klasy nie da Ci Montowt, unoszę się powoli do nieba jak concorde Czas ucieka emocjom, nie dogonisz ich, nie do odtworzenia ciągłość Lubię być sam, ja cisza wokół, ej niczym Minecraft Odbywam podróż z ulicy do gwiazd, nikt nie dał tego mi, nie policzysz ran Kiedy noc budzi neonami blask, niczym haj tworzę kolorami świat Wiele barw, wiele zmian, wierze że wybrany szlak pozostawi tu po sobie Dla pokolenia do podważenia skarb. Proszę Cię odpuść, rap kurwa mać dosyć złoci alfonsów Nie moja kultura rajd, zyskiem osłów, urodziłem się w Polsce więc myślę po polsku Kto okradł Ciebie i mnie, zabrał dzieciństwo, ziemię i chleb Historia wolisz nie wiedzieć wiem, gdy bezsilność doprowadza gniewem do łez Lubię być sam, nikt nie pieprzy o czym mówię i jak Czuje, że znasz cel tej treści, w sumie jak ja, w tłumie tych zdań Ludzie i kraj, gatunek pierwszy, nadrzędnych spraw, od pieniędzy po krach Od pretensji po płacz, od esencji po miał, od osiedli po Tadż Mahal Lubię być sam From the sky
Writer(s): Jaap R. Wiewel, Christian C. Van Rootselaar, A. Ostrowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out