Lyrics

Cała chata jebie skunem i przytulę fortunę za to Chcą mi mówić jak mam żyć, a potem liżą na lewo i prawo Przeżyłem taki film, o którym mówię śmiało Ty przeżyłeś tylko wtedy, gdy Ci pozwoliłem na to Nigdy nie podbiłem do zajętej kobiety, nie jestem szmatą Moi ludzie są jak wędki kiedy wpadnę w bagno Koleżanka mej kobiety mówi, że ja jestem pato Ale kurwa, cztery koła na mój styl życia Jamajski drip w bibułki zwijam, kupię kobiecie Cadillac Proszę daj żyć, daj mi oddychać (jee, je) Chcę być ponad tym syfem już dzisiaj Ja nie chodzę do klubów - nie walę (nie walę) Ja nie chodzę na bibę - ja palę (ja palę) Jestem z Bogiem bliżej, niż Ci się wydaję I mam serce, które wy debile wymienicie na naje Jesteście bandą baranów, moi ludzie po kuli powiedzą to samo Moi ludzie coś czuli, moi ludzie to pasmo porażek i zwycięstw Po których ty byś umiał zasnąć Jak mówisz coś, to popatrz na to jak wiele nas różni Świat szary - nie jak brokat, moje emocje są w próżni Nie mogę się wydostać, wpierdoliłem się do dżungli Sytuacja się różni, a ja wciąż nie lubię ludzi (ludzi) Jak mówisz coś, to popatrz na to jak wiele nas różni Świat szary - nie jak brokat, moje emocje są w próżni Nie mogę się wydostać, wpierdoliłem się do dżungli Sytuacja się różni, a ja wciąż nie lubię ludzi (ludzi) Ten brudny wokal, szura o beton Popatrz, jestem w tym jak klątwa Moja głowa - jak bomba Mam czas, mogę to jeszcze uratować Masz czas, możesz mnie jeszcze uratować Ja nie chodzę do klubów - nie walę (nie walę) Ja nie chodzę na bibę - ja palę (ja palę) Jestem z Bogiem bliżej, niż Ci się wydaję I mam serce, które wy debile wymienicie na naje Jesteście bandą baranów, moi ludzie po kuli powiedzą to samo Moi ludzie coś czuli, moi ludzie to pasmo porażek i zwycięstw Po których ty byś umiał zasnąć Jak mówisz coś, to popatrz na to jak wiele nas różni Świat szary - nie jak brokat, moje emocje są w próżni Nie mogę się wydostać, wpierdoliłem się do dżungli Sytuacja się różni, a ja wciąż nie lubię ludzi (ludzi) Jak mówisz coś, to popatrz na to jak wiele nas różni Świat szary - nie jak brokat, moje emocje są w próżni Nie mogę się wydostać, wpierdoliłem się do dżungli Sytuacja się różni, a ja wciąż nie lubię ludzi (ludzi)
Writer(s): Esceh, Michal Graczyk Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out