Lyrics

Balanga do rana, robimy nanana Dziewczyny do wzięcia, pijemy do odcięcia Balanga do rana, robimy nanana Tu rządzi nocna zmiana najbardziej najeba Dwanście razy w roku jak na rozmowach w toku Przyjaciół zgrana paczka spotykać lubi się Od piątku do niedzieli, zatańczyć, w szyje strzelić Pogadać o problemach, nikt tu nie wstydzi się Początek zawsze drętwy, kumpel znów wyklęty Dziewczyna się wydziera tylko nie napij się Wino, wódeczka, piwo, życie czas płynie żywo Pan trącił Pana łokciem no i zaczęło się: Skąd jesteś, co robisz czy na siłkę chodzisz Kieliszek za kieliszkiem, rozmowa klei się Ci sami znajomi, barman z kolejką goni Nie pękaj co się boisz, kumpele odwiozą Cię Ref. Balanga do rana, robimy nanana Dziewczyny do wzięcia, pijemy do odcięcia Balanga do rana, robimy nanana Tu rządzi nocna zmiana najbardziej najebana x2 Czas miło nam upływa i tak to czasem bywa Że wpadnie kto na kogoś, no i zaczyna się Gdzie Ty się podziewałeś? Czy ciężką pracę miałeś? Kieliszek za kieliszkiem, rozmowa klei się Ta sama historia, na Śląsku nad ranem W Warszawie na przystanku W Krupówkach, w Zakopanem Zdarzyło się nie raz, tu w Explosion w dyskotece Może zdarzyć się wam jeśli tylko chcecie Balanga do rana, robimy nanana Dziewczyny do wzięcia, pijemy do odcięcia Balanga do rana, robimy nanana Tu rządzi nocna zmiana najbardziej najebana x3
Writer(s): Adrian Rybczynski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out