Lyrics

Miała kaca, poszła kupić szlugi Do babki pierdoli coś po rosyjsku Choć nie umie mówić, woli robić Nierozważnym jest w niej topić, ni złotówy Żyje w nocy, śpi za dnia Coś dla ciała, coś dla duszy Inna poszła, po to żeby Polska dała jakieś plusy Krzyczy na ulicy, trzyma transparent, zbyt dużo mówi Ale charakterna morda, ducha walki nie odmówisz Iść na skróty każdy chciałby, na trzeźwo żyje bo musi Trzecia milczy, ma apetyt wilczy Bardzo chce się wkupić w łaski Biznesmenów, którym brakuje mamusi, nie babci Zostaje na dłużej jak znajdzie bankomat Każdy chciałby stałe źródło utrzymania tak jak ona Czwartą chciałbyś mieć na zawsze, ale możesz tylko raz Nie pamięta imion klienta, kominiara na twarz Wstydzi się za to co robi, lecz musi zrobić też hajs Woli kobiety, lecz nie ma popytu na taki vibe Co poradzisz Cztery kobiety na mojej bani Zmieniam priorytety na nowe dragi, by nie czuć stary się Zmieniasz kobiety na dragi, które niedługo odstawisz Cztery kobiety na mojej bani Zmieniam priorytety na nowe dragi, by nie czuć stary się Zmieniasz kobiety na dragi, które niedługo odstawisz Mówi mu papa W cycki chowa hajs i trzaskają drzwi od fiata Ten dzisiaj nie był zły, nieco dziwny tylko smak miał I w kiblu gryzie ją sumienie gdy to zwraca Bo przecież ma chłopaka, a to trochę psychopata Kuzynka to już lata se na jachtach Mówi tu drinka trzeba, a nie się zamartwiać Owija wokół palca, gdy nabija się na palca Do domu gdzie malca uspał tatuś wbija się na palcach Jej siostra porządna figura, tylko martwa Nos jak odkurzacz, wciągał wszystko aż się zapchał Jest taki blok na ośce i jest taka klatka Jej okno jest na 11 piętrze, lot i asfalt I jej matka która nie ma szczęścia w kartach Dobra kobieta, ale los się lubi zaśmiać Nie jej wina przecież, że w rodzinie same kurwy, kłamstwa Myślę często gdy dzień dobry mówię czekając na Władka Dwa gramy, one dwie i dwie w pamięci Cztery na cztery, aż się zdziera bieżnik Nie bierz na serio ich, bierz je na testy Zdarzyć się wszystko może, kwestia chęci Cztery kobiety, każda chce atencji Niejeden przez nie buja się na pętli Lubią na pełnym gazie wejść w zakręty Ten lot nie skończy się najlepiej dla nich, nie ma puenty Po raz pierwszy, przekroczona granica Drugi potwierdził, rozwiał sens pewnych pytań Za trzecim łez nikt już im nie wytarł Cztery kobiety, osiem różnych linii życia Po raz pierwszy, przekroczona granica Drugi potwierdził, rozwiał sens pewnych pytań Za trzecim łez nikt już im nie wytarł Cztery kobiety, osiem linii życia
Writer(s): Damian Kowalski, Kamil Szczepanik, Paweł świdnicki Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out