Lyrics

Słabe gówno kopia słabe Weź nie rymuj ty lepiej zaparz kawę Lepiej weź skoś trawę Kleszcz weź ten kabel wiesz z mikrofonu bo rymy masz kulawe Rahim kopia Grubson kopia Brak swego stylu kurwa kopia okropna Twór hybrydowy wypierdolmy go z okna Giń lot na ryj a jego buty lecą z nim Kuba to pajac kupa Pomalował ryja teraz robi za przygłupa Nie chce pokazywać twarzy ale z niego trzęsidupa Tylko cycki pipa pupa Rap upadł Co to? Kto to? Wack? Nie znam Co ty zapodajesz tutaj mendo bez jaj Podejdź do światełka my to lek amnezja Tego nie da się odzobaczyć nie da się depresja Fajna kawalina Spoko rymy ale lepsza zwrotka Dina Fajna dupa to jego dziewczyna Wiesz ta od klipów wiesz ta blondyna Co to rap to jawna kpina Kleszcza rap to made in china Wiesz gdzieś słyszałem jak on przeklina Wszystko kupy dupy się nie trzyma Co tam słychać? Boli cię muzyka? Aj jaj jaj Twoja klika może mieć mnie za freaka Kiedy łycha wjeżdża do stolika aj jaj jaj To się kroi szał by night no i daje like Nie słyszałem takich wersów nie wąchałem takich perfum Nie widziałem tylu followersów ani takiej Miss Uniwersum Takiej taryfy lub abonamentu tak dobrego patentu Takiej wypłaty granicy bycia bogatym idealnego momentu Nie jechałem taką bryką nie trafiłem na taki wykon Nie upoiłem tak dobrą muzyką i nie spotkałem takich ikon Nie wierzę w zgodę czy złoty środek odpowiednią nagrodę Super pogodę tak bajeczną przygodę maksymalną wygodę Nie znam takich atrakcji świetnych lokacji wartych owacji na stojąco Zero dobrych wibracji cennych informacji utartych akcji na bieżąco Mogę mnożyć te wodotryski ćhoć nie wierzę jak w istnienie Mystique Choćby jednej rzeczy z powyższych która zadowoliłaby wszystkich Co tam słychać? Boli cię muzyka? Aj jaj jaj Twoja klika może mieć mnie za freaka Kiedy łycha wjeżdża do stolika aj jaj jaj To się kroi szał by night no i daje like Pod każdym niemal zdjęciem co Komentarze "wiecznie młody" Lecz skończyły się w momencie kiedy zapuściłem brodę Kiedy zapuściłem brodę to Przeczytałem "ale staruch" Czy zobaczę "jaki mądry" pod zdjęciami w okularach Nie zabraknie nigdy marud co do tego jestem pewien Bo marudził cały naród gdy łączyłem rap i reggae Gdy łączyłem rap i reggae zamknąłem niejedną japę Bo najlepszy numer reggae jak na złość zrobił raper Czytałem opinie tak różne na swój temat Bardziej lub mniej dobitnie każdy chce coś pozmieniać Każdy chce coś pozmieniać oczywiście na swą modłę Oczywiście chce oceniać przywykliśmy to nie problem Przywykliśmy to wygodne przed oczami znany serial Otwieram niejedną mordę kiedy wypuszczam materiał Kiedy wypuszczam materiał ty napiszesz żebym przestał Jestem do dupy chłopcze? Tylko żebyś się nie zesrał Co tam słychać? Boli cię muzyka? Aj jaj jaj Twoja klika może mieć mnie za freaka Tamta szprycha chodzi bez stanika aj jaj jaj Wy nie macie chłopcy jaj, w internecie fight Co tam słychać? Boli cię muzyka? Aj jaj jaj Twoja klika może mieć mnie za freaka Tamta szprycha chodzi bez stanika aj jaj jaj Wy nie macie chłopcy jaj, w internecie fight
Writer(s): łukasz Stępień, Marcin Marten, Sebastian Salbert, Wiktor Pańczyk Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out