Lyrics

Młody Say10 Młody border pozdrawia rodziców i moją siostrę A najlepsze, że najgorsze chwile wcale nie kojarzą się z domkiem Jest nas dwóch, jak jem, to jemy we dwóch Nigdy nie przytyję, chociaż jem dwa razy tyle I tyle piłem jak straciłem dziewczynę I w ogóle (i w ogóle), bo razy dwa Wyjdę sobie na dwór, bo mieszkam sam Spotkam kogoś, kto mnie słucha i kojarzy twarz Jest podobna do Jezusa, to trochę pojebane Bo nie jestem jego fanem, ale fajnie, gdyby był Czas na kolację, zwykle jadam tabletki Bo chciałbym żyć, a nie się tylko uzależnić To smakuje jak anyżowe żelki Razem wyjdziemy na dwór, kiedy wyjdę z depresji Czas na kolację, zwykle jadam tabletki Bo chciałbym żyć, a nie się tylko uzależnić To smakuje jak anyżowe żelki Razem wyjdziemy na dwór, kiedy wyjdę z depresji Czekałem na duży przelew, by kupić dużą rzecz Teraz czekam aż ten szelest zacznie może trochę cieszyć To brzmi jak zaburzenie, bo każdy chce pieniędzy A jak miałbym mówić szczerze, to mi lepiej było bez nich Jestem dużym dzieckiem, ale tak bardzo Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo dużym dzieckiem Co jest przeklęte, no bo jestem dzieckiem przekleństw Ale to w sumie mi super nie przeszkadza, wow, wow Czas na kolację, zwykle jadam tabletki Bo chciałbym żyć, a nie się tylko uzależnić To smakuje jak anyżowe żelki Wyjdziemy na dwór, kiedy wyjdę Czas na kolację, zwykle jadam tabletki Bo chciałbym żyć, a nie się tylko uzależnić To smakuje jak anyżowe żelki Razem wyjdziemy na dwór, kiedy wyjdę z depresji To smakuje jak anyżowe żelki (To smakuje jak) anyżowe żelki To smakuje jak (jebać depresję) anyżowe żelki (la, la, la) Anyżowe żelki (la, la, la, la)
Writer(s): Krystian Gierakowski, Krystian Gierkowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out